Józef Wancer zostanie prezesem banku BGŻ – dowiedział się DGP z dwóch niezależnych źródeł w banku. Decyzja w sprawie powołania go na stanowisko może zapaść już na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej, które zostało zaplanowane na czwartek. Powołanie 71-letniego menedżera zakończy trwający od pół roku okres, w którym instytucja kontrolowana przez holenderski Rabobank nie ma prezesa.
Reklama

Odpowiedni kandydat

Po rezygnacji Jacka Bartkiewicza, który kierował BGŻ ponad dziesięć lat, na jego następczynię została wyznaczona Monika Nachyła, która poprzednio była członkiem rady nadzorczej banku. Nachyła wcześniej nie pełniła funkcji menedżerskich w bankowości, pracowała za to w branży funduszy private equity. Ze względu na brak doświadczenia w sektorze bankowym na jej kandydaturę niechętnie patrzyła Komisja Nadzoru Finansowego (KNF zatwierdza kandydatów na prezesa).

5520 etatów było w BGŻ w końcu czerwca 2013 r.

Ostatecznie pod koniec czerwca 2013 r. rada nadzorcza uchyliła uchwałę o powołaniu Moniki Nachyły na szefa banku, a p.o. prezesem został Geert Embrechts, który odpowiada w zarządzie za finanse (Monika Nachyła jest wiceprezesem odpowiedzialnym za obszar strategii i rozwoju). Równocześnie rada zapowiedziała, że będzie szukać nowego kandydata na stanowisko prezesa.
Poszukiwania nie trwały długo. Przy tym kandydatura Józefa Wancera nie powinna budzić zastrzeżeń nadzoru – to jeden z najbardziej doświadczonych menedżerów w naszej bankowości. I o niezwykłej biografii.

Z gułagu do Citibanku

Wancer urodził się w sowieckim gułagu na półwyspie Komi, dokąd na początku II wojny światowej zostali wywiezieni jego rodzice. Rodzina wróciła do Polski zaraz po wojnie, gdzie przyszły bankowiec skończył szkołę podstawową i liceum, a zaraz potem wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tam po pewnym czasie znalazł pracę w Citibanku, z którym związał się na ponad ćwierć wieku. Pracował w Japonii, Austrii, Wielkiej Brytanii i we Francji.

3. taką pozycję w sektorze miał bank BPH pod kierownictwem Józefa Wancera. BGŻ zajmował taką lokatę w latach 90.

Do Polski wrócił po przełomie 1989 r., by zakładać filię amerykańskiego banku, a po kilku latach stanął na czele polskiej filii Raiffeisena (Citi i Raiffeisen należały do pionierów zagranicznej bankowości na naszym rynku). Jednym z najbardziej znanych polskich bankowców stał się dopiero w minionej dekadzie, gdy kierował bankiem BPH. Przeprowadził fuzję Banku Przemysłowo-Handlowego z Powszechnym Bankiem Kredytowym (oba należały do niemieckiej grupy HypoVereinsbank), w której wyniku powstał trzeci pod względem wielkości bank na naszym rynku.

Właściwi ludzie

Sposobem na sukces okazał się dobór współpracowników. Wiceprezesami BPH zostali Wojciech Sobieraj (był odpowiedzialny za biznes detaliczny, dziś to szef Alior Banku), Mariusz Grendowicz (kierował biznesem korporacyjnym, obecnie jest prezesem państwowej spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe) i Mirosław Boniecki (odpowiadał za działalność na rynkach finansowych). Na początku BPH wyraźnie ustępował liderom – PKO BP i Pekao. Po kilku latach pod kierownictwem Wancera i trzech wiceprezesów pozycja BPH niewiele ustępowała już Pekao.
Success story zostało przerwane, gdy UniCredit – włoski właściciel Pekao – przejął niemieckiego właściciela BPH. Wiadomo było, że oba polskie banki powinny się połączyć. Sprawa fuzji toczyła się przez kilka miesięcy – nie tylko w zaciszu gabinetów finansistów, lecz także na trybunie sejmowej (kontrowersje wokół fuzji doprowadziły do powołania sejmowej komisji śledczej, która zajmowała się prywatyzacją sektora bankowego). Kierownictwu BPH – jako banku przejmowanego – trudno było zabierać głos w dyskusji. Bronić ich mogły jedynie stale poprawiające się wyniki. Ostatecznie BPH został podzielony, Pekao przejął większą część biznesu, a mniejsza – zachowując logo BPH – została sprzedana GE Capital, czyli finansowej części amerykańskiej grupy General Electric.

ok. 10 tys. osób zatrudniał bank BPH w czasie prosperity w 2006 r.

Gdy transakcję finalizowano, wspomnianych wiceprezesów nie było już w BPH, z twórców sukcesu został tylko Józef Wancer. Zostało mu przeprowadzenie jeszcze jednej fuzji (z GE Money Bankiem, który już wcześniej należał do Amerykanów). A gdy na początku 2010 r. BPH zapowiedział pierwszą z kilku rund zwolnień pracowników, zwolnił się także Wancer. Został doradcą zarządu firmy konsultingowej Deloitte, ale nie była to już praca na pełnych obrotach jak w poprzednich latach.

Co dalej z BGŻ

Biuro prasowe BGŻ odmówiło komentarza w sprawie powołania prezesa. Rzeczniczka Deloitte przekazała nam, że Józef Wancer jest na urlopie i nie ma z nim kontaktu.
Dla właścicieli BGŻ liczy się przede wszystkim to, że mają kandydata na prezesa, który nie wzbudzi zastrzeżeń nadzoru. Nie oznacza to jednak, że w nowej pracy Wancer będzie się nudził. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, do końca września Rabobank ma podjąć finalną decyzję, czy sprzeda BGŻ (o takiej możliwości mówi się od kilku miesięcy). Z kolei w październiku ma formalnie ruszyć proces fuzji BGŻ z Rabobank Polska (Holendrzy zobowiązali się, że przeprowadzą go do połowy 2014 r.).