Piłkarz FC Barcelona Lionel Messi skorygował swoje zeznania podatkowe za lata 2010-2011 i zapłacił 10 mln euro zaległych podatków - donosi dziennik La Vanguardia z Barcelony.

Oznacza to prawdopodobnie, że słynny piłkarz będzie próbował zawrzeć ugodę w sądzie, razem ze swoim ojcem jest bowiem oskarżony o unikanie płacenia podatków w latach 2007-2009. Mieli oszukać hiszpańskiego fiskusa na kwotę o sumę 4,2 mln euro.

Za udział w reklamach Leo Messi zarabia rocznie średnio 19 milionów euro. Według prokuratury, aby nie płacić podatków od całej tej sumy, piłkarz miał się zrzec części praw autorskich i przekazać je zagranicznym firmom między innymi z Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Urugwaju i Belize. W części tych państw nie płaci się podatku dochodowego, dlatego przekazywane tam pieniądze całkowicie omijały fiskus. Pierwsza taka firma podobno powstała w 2005 roku, kiedy Leo był jeszcze nieletni. Miały je zakładać osoby wskazane przez Jorge Messiego, ojca piłkarza, który także zajmuje się jego interesami.

Lionel Messi i jego ojciec Jorge Horacio mają zeznawać w sądzie 17 września. Jeżeli sąd zgodzi się z prokuratorem Raquelem Amado, piłkarzowi i jego ojcu grozić będzie od dwóch do sześciu lat więzienia. W razie wyroku skazującego musieliby też wpłacić do hiszpańskiego Urzędu Skarbowego dwukrotność zdefraudowanej sumy, co wydaje się właśnie zrobili.