Jeszcze dzisiaj wieczorem znaleziona część samolotu na Reunion zostanie przetransportowana do Francji. W Tuluzie zostaną przeprowadzone szczegółowe badania, które mają ustalić czy pochodzi ona z malezyjskiego Boeinga 777, który zaginął w ubiegłym roku nad Oceanem Indyjskim.

Już teraz jednak francuscy eksperci zajmujący się dochodzeniem przyczyn katastrof lotniczych są niemal pewni, że skrzydło pochodzi właśnie z tej maszyny. Dotychczas nie było wiadomo co się z nią stało. Według eksperta Xaviera Tytelmana znalezienie skrzydła przy wyspie nie oznacza, iż samolot tam właśnie miałby się rozbić.

Oceanograf Joel Sudre podkreśla, że w rejonie równika istnieją bardzo silne prądy podmorskie, które w ciągu półtora roku mogły z wód u wybrzeży Australii przynieść znalezioną część w okolice Reunion.

>>> Czytaj też: Moskwa poległa w Europie? Gazprom może wycofać się ze Starego Kontynentu