Do danych zaprezentowanych przez DoE niemal wszyscy inwestorzy podchodzą jednak z dużą ostrożnością, ponieważ podaż ropy naftowej w USA i tak pozostaje spora, a zapasy utrzymują się na wysokim poziomie. Poza tym, globalna produkcja tego surowca jest na tyle duża, że nie nadąża za nią popyt – więc biorąc pod uwagę nadwyżkę ropy na świecie, możliwości wzrostu jej cen są ograniczone. Odbicie do okolic 50 USD za baryłkę jest jednak prawdopodobne.

Cena złota spada na skutek umocnienia amerykańskiego dolara.

Wczorajszy komunikat po posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku przyczynił się do umocnienia amerykańskiego dolara. Mimo że przedstawiciele Fed wcale nie dali jasnych wskazówek, że do podwyżki może dojść już we wrześniu, ale wypowiedzieli się we wstrzemięźliwie optymistycznym tonie o kondycji amerykańskiej gospodarki, a mianowicie powiedzieli, że rozwija się ona w umiarkowanym tempie i że jej stan poprawił się po spowolnieniu z pierwszego kwartału tego roku. To wystarczyło, aby spora część inwestorów uwierzyła w podwyżkę stóp w USA już we wrześniu. To zaś przyczyniło się do presji na spadek cen złota.

Reklama

Dzisiaj rano ta presja jest ewidentna – notowania złota kontynuują ruch spadkowy i obecnie oscylują w okolicach 1085 USD za uncję. Tym samym, naruszone zostało dotychczasowe techniczne wsparcie w okolicach 1089 USD za uncję, a obecnie najbliższymi barierami dla niedźwiedzi są poziomy: 1071 USD, 1033 USD i 1000 USD za uncję.