DTP przebojem wdarło się do giełdowej czołówki branży windykacyjnej. Zgodnie z giełdową wyceną z końca poprzedniego tygodnia wartość spółki wynosi 214 mln zł, co od razu dało jej miejsce w pierwszej trójce. Na czele DTP stoi Michał Handzlik – 42-letni menedżer, który jest przykładem, jak można zrobić błyskotliwą karierę w polskiej branży finansowej.
Reklama
Do lidera rynku, znanej od lat firmy Kruk, grupie DTP jeszcze daleko. Kruk jest bowiem wyceniany na 1,5 mld zł. Za to drugie na podium Kredyt Inkaso jest warte 265 mln zł, więc DTP ma szanse wkrótce powalczyć o zmianę swojego miejsca w czołówce branży.
Czy Debt Trading Partners zdoła tego dokonać pod wodzą obecnego prezesa?
Michał Handzlik pracę w finansach zaczął już w wieku 20 lat – jako kasjer w PKO BP. W dwa lata po rozpoczęciu pracy w największym polskim banku zaczął awansować – najpierw na kierownika sekcji obsługi ROR, potem na kierownika zespołu wspomagania zarządzania. Jednocześnie studiował: finanse, zarządzanie i marketing w Polish Open University/Thames Valley University. W banku szybko piął się w górę: został zastępcą dyrektora oddziału, potem wicedyrektorem w departamencie produktów i systemów płatniczych, wreszcie szefem departamentu planowania i kontrolingu. W 2002 r. przeszedł do BPH na dyrektora zarządzającego, by po 5 latach wrócić do PKO BP jako dyrektor odpowiedzialny m.in. za strategię i planowanie. Ukończył studia MBA na Politechnice Warszawskiej i rok później był już wiceprezesem Getin Banku od bankowości detalicznej, a z początkiem 2009 r. został szefem tego banku.
Do DTP Handzlik trafił na początku 2010 r. Jego przyjście zbiegło się z przyspieszeniem rozwoju grupy. DTP pozyskało dużych inwestorów i zaczęło rozwijać działalność, m.in. kupować wierzytelności na własny rachunek – wcześniej skupiało się głównie na ich serwisowaniu. W 2010 r. zawiązano DTP SA – spółkę, którą w tym samym roku wprowadzono na NewConnect (podczas debiutu kurs skoczył o 38 proc. względem ceny emisyjnej), a pod koniec marca tego roku – na GPW. Firma pokazywała inwestorom świetne wyniki finansowe: za 2013 r. przychody wyniosły 113,4 mln zł i były prawie czterokrotnie większe niż rok wcześniej. Zysk wynosił prawie 25 mln zł – to ponaddwukrotny wzrost.
Na tym idealnym obrazie widać jednak rysę. Spółką od kilku tygodni wstrząsa konflikt między zarządem a częścią akcjonariuszy. To właśnie spektakularne wyniki przyciągnęły ich uwagę: zażądali powołania biegłego rewidenta ds. szczególnych. Bardzo burzliwe było walne zgromadzenie akcjonariuszy z 6 maja – konflikt zaczął narastać. Prezes Handzlik w wydanym oświadczeniu (cytujemy za „Gazetą Giełdy Parkiet”) podnoszenie zarzutów przez część akcjonariuszy nazwał bezprecedensowym atakiem na spółkę i jej kierownictwo.
– Stosowanie szantażu korporacyjnego czy też czarnego PR w życiu gospodarczym osobiście uważam za wyraz słabości i niemocy akcjonariusza lub jego pełnomocników, a sam nie mam zamiaru uciekać się do takich rozwiązań – stwierdził Handzlik.
Radosław Kwaśnicki, akcjonariusz DTP i pełnomocnik Agio RB FIZ, który reprezentuje drugą stronę, też wytoczył ciężkie działa: jego zdaniem spółka w tej chwili nie ma zarządu, bo rada nadzorcza, która go powołała, została wybrana z naruszeniem prawa. Kwaśnicki złożył wniosek o ustanowienie kuratora dla spółki, o czym poinformował na blogu 14 maja.