Krzysztof Piwoński przed swoją spółką zajmującą się windykacjami stawia jeden główny cel, niezmienny od wielu lat: dynamicznie rosnąć.
Priorytety na najbliższą przyszłość szef Presco Group ma jasno określone. Jednym z nich jest ekspansja na inne rynki. Prace nad wejściem na rynek rosyjski grupa rozpoczęła już w ubiegłym roku.
Reklama
– Spodziewam się, że pierwsze inwestycje nastąpią już w I kwartale. Być może nawet pierwsze przychody. Bardzo optymistycznie patrzę na ten projekt, uważam, że w kolejnych latach będzie stanowił solidną podstawę do generowania przychodów i zysków – mówi prezes Piwoński.
Cele na rynku krajowym? Rozszerzanie działalności w nowych segmentach. Przez wiele lat PG koncentrowała się na inwestycjach w niewielkie portfele długów w stosunkowo niskich kwotach – głównie z branży pozabankowej.
– Wypracowaliśmy bardzo dobry model operacyjny dostosowany do tego typu wierzytelności. Zostaliśmy liderem w tym segmencie, a nasz udział sięgał blisko 30 proc. Ale ten rynek jest zbyt mały – jego wartość szacuje się na 1 mld zł, podczas gdy rynek wierzytelności bankowych to ok. 10 mld zł. Uważam, że tylko aktywna działalność w tym ostatnim obszarze da PG możliwości dynamicznego rozwoju – uważa Piwoński.
W branży windykacyjnej zaczynał w 1998 r. To wtedy wspólnie z obecnym wiceprezesem spółki Wojciechem Andrzejewskim założył firmę.
– Pomysł sam wpadł nam w ręce, i to zupełnie przypadkowo. Był to okres, w którym działalność na polskim rynku rozpoczynało kilka innych firm. Zetknęliśmy się z wysłanym przez jedną z nich wezwaniem do zapłaty. Uznaliśmy, że to ciekawy i stosunkowo łatwy jak na tamte czasy biznes – wysyłasz wezwanie do zapłaty, porozmawiasz przez telefon i jest szansa na wysoką prowizję. I tak właśnie było – wspomina.
Presco początkowo działało lokalnie, przez pierwsze miesiące obaj panowie sami zajmowali się pozyskiwaniem wierzytelności, windykacją, administracją i finansami. Pierwszy portfel wierzytelności firma kupiła w 2000 r. W połowie ubiegłej dekady zatrudniała już prawie 300 osób, miała oddziały w kilku miastach, regularnie inwestowała w portfele wierzytelności. Dziś Presco jest jedną z kilku firm z branży windykacyjnej notowanych na GPW.
Tym, co niepokoi Krzysztofa Piwońskiego, są ostatnie zmiany legislacyjne, które mają wpływ na działalność branży windykacyjnej. Chodzi przede wszystkim o nowe zasady działania e-sądu. Na początku lipca ubiegłego roku weszła w życie nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którą do elektronicznego postępowania upominawczego (EPU) nie mogą trafiać np. sprawy starsze niż 3 lata.
– Zmiany dotyczące EPU zostały wprowadzone w pośpiechu i pod naciskiem opinii społecznej, przez co są niejednoznaczne i brakuje wielu przepisów szczegółowych. Branża obrotu wierzytelnościami, ale i wymiar sprawiedliwości zostały zmuszone do zrobienia kroku w tył i prowadzenia prostych spraw w tradycyjnych postępowaniach – ocenia Piwoński.
Na pytania o pozazawodowe pasje szef PG odpowiada krótko: na razie praca jest najważniejsza. Jak sam mówi, nie ma na nie czasu, bo przed spółką (i przed sobą) postawił kilka dość ambitnych celów i czuje się odpowiedzialny za ich zrealizowanie, choćby przed akcjonariuszami firmy. Podróże z rodziną, dokończenie budowy domu, kolejna próba rzucenia palenia – to wszystkie prywatne informacje, jakie udało się od niego uzyskać.
– Ale spokojnie, prezes nie jest typem osoby, która nocuje w biurze – mówi nam jeden z pracowników PG. Dodaje jednak, że szef jest silnie emocjonalnie związany ze spółką, bezpośrednio angażuje się w nowe projekty. – Nie ma w tym nic dziwnego, skoro ją zakładał – dodaje nasz rozmówca.