Kierowana przez Zbigniewa Juroszka grupa Atal przez całe lata 90. stawiała na deweloperkę komercyjną. Dopiero po roku 2000 przyszedł czas na apartamenty.
Życie zawodowe Zbigniewa Juroszka koncentruje się teraz wokół firmy deweloperskiej Atal oraz firmy bukmacherskiej Star-Typ Sport. Ale przygodę z biznesem zaczynał od sprzedaży importowanych tkanin hurtowniom i producentom odzieży.
Reklama
– Branża tekstylna wydawała mi się wtedy prosta. Widać było braki w zaopatrzeniu i na każdy sprowadzony produkt był popyt. W ciągu kilku lat poza setkami małych producentów dostarczaliśmy tkaniny m.in. Vistuli i Próchnikowi – wspomina szef grupy Atal, która już w 1989 r. funkcjonowała pod tą nazwą.
Nowe firmy działały m.in. przez pierwszy rok ze zwolnieniem podatkowym, nie było VAT, niewielkie były też wymagania administracyjne. Łatwiej było także o kredyty.
– Pierwsza umowa z bankiem zmieściła się na jednej kartce. Poza tym byłem pewien, że wszystko mi się uda. Barier było na tyle mało, a popyt tak duży, że szybko wracał do nas z zyskiem zainwestowany kapitał. Potem pod względem procedur bankowych i administracyjnych było już tylko gorzej – mówi szef grupy Atal.
Już na początku lat 90. dzięki tekstyliom zaczęła się jego przygoda z branżą deweloperską. Cieszyńska firma otworzyła w tym czasie oddziały w Łodzi i we Wrocławiu, gdzie kupiła od syndyka hale pełniące funkcje magazynów na tkaniny. Część przystosowała dla siebie, a część na wynajem. Tu przydało się m.in. doświadczenie Zbigniewa Juroszka z pracy w firmie budowlanej ojca.
– Z biegiem lat inwestowaliśmy w kolejne nowoczesne hale magazynowe i biurowce. Pierwszy kompleks magazynowo-biurowy powstał we Wrocławiu – dodaje.
Po kilku latach biznes deweloperski zaczął przeważać w działalności Atalu, zwłaszcza że Zbigniew Juroszek zaczął wygaszać część tekstylną. Na deweloperkę komercyjną spółka stawiała przez całe lata 90. Dopiero ok. 2000 r. przyszedł czas na mieszkania.
– Z rozbudowywania części komercyjnej zrezygnowaliśmy, bo do Polski zaczęli wchodzić duzi zachodni konkurenci, z większym doświadczeniem w tym biznesie. Musieliśmy myśleć o rozwoju, a mieszkań wtedy w kraju brakowało – wyjaśnia prezes Atalu.
Teraz firma buduje osiedla mieszkaniowe w Katowicach, Łodzi, Warszawie, Krakowie i we Wrocławiu. W tym roku liczy na sprzedaż rekordowej liczby ponad 1300 lokali. Takie wyniki osiągają w Polsce jedynie dwaj najwięksi deweloperzy giełdowi.
Wraz z rozwojem firmy rosła pozycja Juroszka w świecie biznesowym. Przed kilku laty po raz pierwszy znalazł się na liście 100 najbogatszych Polaków. W ubiegłym roku na liście „Forbesa” uplasował się na 66. miejscu z majątkiem wycenianym na 340 mln zł.
– To na pewno nie był cel sam w sobie, ale pojawiło się przy tym miłe uczucie docenienia dotychczasowej pracy – ocenia. Przyznaje jednak, że nie była ona pozbawiona trudnych momentów. Najtrudniejszy dla Atalu był czas po upadku amerykańskiego banku Lehman Brothers pod koniec 2008 r. Banki na niemal dwa miesiące wstrzymały się z finansowaniem deweloperów i nie podejmowały żadnych decyzji. A firmy zostały z rozgrzebanymi budowami.
– Zupełnie nie wiedzieliśmy, co się wtedy będzie działo. Na szczęście po jakimś czasie wszystko wróciło do normy. Myślę, że teraz ceny mieszkań dobrze odzwierciedlają ich wartość i w najbliższym czasie pozostaną w pobliżu obecnych poziomów – przekonuje.
Dla Atalu kryzys finansowy przyniósł też korzyść. Spółka skupuje teraz po atrakcyjnych cenach grunty kupowane przed laty za ogromne pieniądze m.in. przez irlandzkich i hiszpańskich inwestorów. Po Irlandczykach za 2,5 mln euro kupiła atrakcyjny teren w Krakowie, który w hossie kosztował niemal 12 mln euro, a po Hiszpanach za 21 mln zł działkę wycenioną wcześniej na 45 mln zł.
Drugi trudny moment związany był ze spółką Star-Typ Sport, w którą przed kilku laty zainwestował razem ze wspólnikiem. Kiedy z 30 punktów przyjmowania zakładów rozbudowali ją do ponad 450, większość udziałów sprzedali branżowemu inwestorowi z Anglii i wycofali się z zarządzania. Po roku firma chyliła się ku upadkowi.
– Ten upadek byłby dla mnie prawdziwą życiową porażką. W 2012 r. postanowiłem odkupić udziały od Anglików. Firma wróciła na dobre tory i w tym roku powinna zanotować ok. 300 mln zł obrotu. Teraz nasz jedyny problem to ukrócenie przez państwo nielegalnych zakładów w internecie – podkreśla Juroszek. Star-Typ Sport to jedna z dwóch największych firm bukmacherskich w Polsce.
W zarządzaniu Atalem, który w 2013 r. też powinien osiągnąć 300 mln zł obrotów, i firmą Star-Typ Sport pomaga Zbigniewowi Juroszkowi rodzina. Córka Ewelina jest w Atalu dyrektorem działu sprzedaży, a syn Mateusz wiceprezesem dewelopera i prezesem Star-Typ Sport.