Wiesław Prugar pchnął PKN Orlen, największą polską spółkę naftową, na zupełnie nowe tory. Szef Orlen Upstream, wydobywczego ramienia koncernu, w zasadzie od podstaw zbudował kompetencje naftowej firmy w zakresie poszukiwań i produkcji ropy oraz gazu. Dziś Orlen aktywnie poszukuje gazu łupkowego w Polsce, ropy na szelfie łotewskim, a teraz przymierza się do uruchomienia wydobycia w Kanadzie (w ubiegłym tygodniu ogłosił zamiar przejęcia spółki TriOil – zakup ma być zatwierdzony w listopadzie).
Reklama
Jeszcze osiem lat temu, czyli rok przed tym, nim Purgar związał się z Orlenem, o płockiej spółce mówiono, że jest jedynym znaczącym koncernem paliwowym w regionie, który nadal nie dysponuje żadnymi własnymi zasobami ropy. Tymczasem to właśnie upstream (poszukiwania i wydobycie) jest najbardziej dochodową częścią przemysłu petrochemicznego. Już ponad dekadę temu zrozumieli to szefowie węgierskiego MOL-a, konkurenta Orlenu w regionie, którzy postawili na upstream, kiedy Orlen koncentrował się głównie na przerobie ropy i sprzedaży paliw, w tym przejęciu rafinerii i sieci stacji w Europie Środkowej. Wybór tej drogi jednak nie pozwolił dogonić Węgrów pod względem kapitalizacji – na początku tego wieku wycena MOL-a była o kilkanaście procent wyższa, i ta różnica utrzymuje się nadal. Orlen jest wart 19,5 mld zł, a MOL – ok. 23,2 mld zł.
Orlen do odrabiania strat względem konkurenta wziął się w 2006 r. To właśnie wtedy ówczesne władze spółki zdecydowały się na poważnie zaangażować w upstream. Za budowę nowego segmentu miał zaś odpowiadać Wiesław Prugar. Do płockiego koncernu został ściągnięty z jedynej polskiej firmy, która miała doświadczenie w wydobyciu – PGNiG.
Inżynier mechanik, absolwent AGH, w branży pracuje od początku swojej kariery zawodowej. Po ukończeniu studiów związał się na kilka lat z krośnieńskim oddziałem Instytutu Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (dziś Instytut Nafty i Gazu w Krakowie). Jako asystent zajmował się projektowaniem i konstrukcjami wyposażenia wgłębnego odwiertów, czyli po prostu urządzeniami umożliwiającymi wydobycie, m.in. rurami, łącznikami i zaworami. Opracował i wdrożył wiele rozwiązań niestosowanych dotychczas w polskim przemyśle naftowym. Uzyskał nawet sześć patentów.
W latach 1990–1992 związał się z AM Rentals. Pracował w USA. Potem kolejne siedem lat spędził w spółce Polski Serwis Płynów Wiertniczych w Krośnie. Do pierwszej ligi w branży wkroczył jednak dopiero w 1999 r., gdy przeniósł się do Warszawy i rozpoczął pracę w PGNiG. Przeszedł po wielu szczeblach zawodowej drabiny – był m.in. dyrektorem biura zarządu, dyrektorem pionu handlowego oraz szefem ds. sprzedaży gazu i marketingu. Zaangażował się w wiele przełomowych projektów, m.in. uczestniczył we wprowadzaniu taryf gazowych na nowo utworzonym, regulowanym rynku gazu ziemnego czy w wydzielaniu spółek dystrybucyjnych.
W 2003 r. przeszedł do Gazomontażu, spółki zależnej PGNiG, specjalizującej się w budowie infrastruktury gazowniczo-naftowej, skąd „podkupił” go Orlen.
Prugar ma coraz mniej czasu, by delektować się jazdą harleyem. Motory to jego hobby. Jest nawet członkiem stowarzyszenia Wlot, zrzeszającego miłośników dwóch kółek. Szpak, jak mówią na niego przyjaciele z Wlotu, jest osobą niezwykle szanowaną w branży. W 2011 r. wybrano go na szefa Organizacji Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego (kadencja skończyła się w czerwcu). Doceniany jest też na arenie międzynarodowej. Działa w komitecie doradczym The Energy and Geoscience Institute, największego na świecie centrum rozwoju technologii nauk o Ziemi.