Branża piwowarska od lat zmaga się z tym samym problemem – stagnacją w sprzedaży. Wyjątkiem był tylko ubiegły rok, w którym zwiększyła się ona o 5 proc. do 37,9 mln hektolitrów. Nie zawsze można jednak liczyć na piłkarskie mistrzostwa Europy. Tomasz Bławat, szef Carlsberga w Polsce, od niedawna pełniący również funkcję prezesa Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce, uważa jednak, że na nasz rynek ma jeszcze szanse powrócić fala wzrostów i to zresztą stawia sobie za cel.
Reklama
A chce go realizować, promując kulturę picia piwa w Polsce. Jak? Przez działania promocyjne: umożliwienie piwoszom poznawania sposobu warzenia napoju, informowanie o składnikach, z jakich jest produkowane. Krótko mówiąc, chce pokazać, że piwo to naturalny i smaczny napój. Uważa, że poprzez nowe smaki oraz rodzaje piw producenci mają szansę przekonać do siebie nowe grupy konsumentów. Ale to niejedyny cel. Chce również przekonać rząd, który ze względu na trudną sytuację budżetową szuka sposobów na dodatkowe wpływy, że ewentualne podwyżki akcyzy w przyszłości mogą mieć tylko negatywne konsekwencje.
– Trudno byłoby nam obniżać koszty, więc jakiekolwiek podwyżki podatków musiałyby zostać przeniesione na ceny piwa. W rezultacie wielkość jego sprzedaży spadnie, co uniemożliwi państwu osiągnięcie wyższych wpływów z akcyzy – tłumaczy Bławat.
A zna się na prowadzeniu biznesu, choć nie ma kierunkowego wykształcenia, bo skończył fizykę morza na Uniwersytecie Gdańskim. – To wykształcenie ma tylko pozornie niewiele wspólnego z biznesem. Ono ukształtowało w dużej mierze moje zdolności analityczne oraz chęć poszukiwania rozwiązań i ciągłego podejmowania nowych wyzwań – podkreśla Bławat.
Doświadczenie udało mu się jednak zdobyć dzięki pracy w największych korporacjach w kraju. Od 1993 r. związany był z Procter & Gamble. Jako dyrektor zarządzający odpowiadał za działania koncernu w Estonii, na Łotwie, Litwie i w obwodzie kaliningradzkim. W 2004 r. został wiceprezesem Kompanii Piwowarskiej, odpowiedzialnym za sprzedaż i dystrybucję, a z czasem także za marketing.
– Do moich największych osiągnięć należy budowanie udziałów rynkowych przy jednoczesnym poprawianiu rentowności przedsiębiorstw. Odbywało się to przez wsparcie inwestycji w marki i produkty, dyscyplinę kosztową i regularną pracę nad tym, aby oferta była jak najlepsza dla konsumentów. Za sukces uważam też pozostawianie za sobą silniejszych, sprawniejszych i bardziej dojrzałych menedżerów w biznesach, którymi zarządzałem – podkreśla Bławat.
Po tym, jak w Kompanii Piwowarskiej doprowadził do 37-proc. wzrostu sprzedaży, wylądował w... ubezpieczeniach: w 2009 r. został prezesem ING Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie. Po czterech latach wrócił jednak do branży piwnej, zostając nowym prezesem Carlsberg Polska, trzeciego co do wielkości producenta piwa w kraju. – Powód powrotu jest czysto biznesowy. Moje życie zawodowe to ciągłe podążanie za wyzwaniem, a branża piwna daje duże pole do działania – dodaje.
W 2012 r., czyli już pod jego rządami, firma zanotowała 15-proc. wzrost sprzedaży – trzy razy większy niż średnia dla rynku. Nic więc dziwnego, że branża ufa swojemu reprezentantowi i popiera jego działania. Pozostaje tylko pytanie, na ile polscy konsumenci są chłonni nowości i w związku z tym nowe rodzaje piw rozbudzą rynek. Bo może się okazać, że będzie to trend krótkotrwały i zamiast sukcesów na nowym stanowisku Tomasz Bławat zazna smaku porażki. Szczególnie że piwowarom wkrótce przyjdzie się na dobre mierzyć z nowym konkurentem: cydrem.