Chodzi o odcinek wyemitowany 4 czerwca, w którym gośćmi programu Kuby Wojewódzkiego byli były mistrz boksu i polska celebrytka Patricia Kazadi. Nagrano go wcześniej, podczas wizyty Mike'a Tysona w Polsce, kiedy to promował on napój Black produkowany przez koncern FoodCare.

To właśnie koncern wystąpił z inicjatywą udziału Tysona w programie Wojewódzkiego. Pomimo, że w trakcie rozmowy nie poruszano tego tematu, to bokser wystąpił w czarnej koszulce z logo napoju, a kiedy do studia weszła popularna hostessa programu Dominika "Wodzianka", to zamiast karafki z wodą mineralną (którą wnosi zazwyczaj) na tacy miała tym razem kilka puszek Blacka. Tyson próbował również przystawiać napój do twarzy i wygłaszać hasła promocyjne, ale Kuba Wojewódzki za każdym razem zabierał mu puszkę napoju z ręki i odkładał na stół.

Zdaniem Ewy Sieńkowskiej, strategic directora z agencji Momentum Worldwide, product placement może zaszkodzić programowi Wojewódzkiego, którego siła tkwiła w tym, że był do tej pory uważany za niezależny. "Pojawienie się napojów Black na stole to rodzaj zdrady dotychczasowej formuły. Pewnie TVN zainkasował dużo pieniędzy albo Tyson ma w kontrakcie zapis, że w trakcie kampanii może pokazywać się tylko z reklamowanym produktem. Jeśli u Wojewódzkiego wystąpi Bogusław Linda, to na stole pojawi się wódka Bols?" - zastanawia się Sieńkowska w rozmowie z "Press".

Reklama

Z kolei producent programu Tomasz Dąbrowski w ogóle nie widzi problemu w zastosowaniu product placement w "Kuba Wojewódzki". "Obecność sponsorów, wskazania produktów oraz wizyty gości, którzy będą mieli na sobie kurtkę czy koszulkę z jakimś logo, będą też w przyszłości" - zaznacza w rozmowie z "Press".