Pierwszy 30-sekundowy spot, wprowadzający do historii współpracy z Piotrem Żyłą, można już obejrzeć w sieci. Dostępna jest także reklama, w której Żyła testuje Paluszki Beskidzkie. Kolejne spoty - w których będą prezentowane inne produkty, w tym orzeszki i chipsy marki Beskidzkie - zostaną zaprezentowane już wkrótce.

Na koniec, 19 maja, zostanie pokazany spot z zakończeniem internautów, który będzie jednocześnie finałem akcji konkursowej prowadzonej na fanpage'u marki Beskidzkie na Facebooku.

Reklama

Hasłem kampanii jest: "Cokolwiek robisz - bądź sobą, jesteśmy z Tobą". Zarówno dla naszego skoczka, jak i dla samej marki jest to pierwsza kampania reklamowa.

Skok na kasę

Udane występy naszych sportowców w tym sezonie sprawiły, że mogą oni liczyć na duże kontrakty reklamowe. Monitoring Mediów obliczył, że Justyna Kowalczyk jest warta 100 mln zł, Kamil Stoch - 83 mln zł, a Piotr Żyła - 42 mln zł.

Kowalczyk ma już umowę reklamową z Raiffeisenem Polbank, którą specjaliści wyceniają na 1,5 - 2 mln zł rocznie. Z kolei Stoch jest sponsorowany przez firmę sprzętu sportowego 4F i do tej pory zarabiał z tego tytułu około 100 tys. zł - teraz może liczyć na pół miliona.

Piotr Żyła nie miał do tej pory kontraktu indywidualnego, ale Monitoring Mediów prognozował, że sportowiec może spodziewać się sponsorskiego kontraktu za około 200 tys. zł.

Adama Małysz królem reklamy

Na razie Żyła poszedł w ślady Adama Małysza, który bardzo często występował w reklamach. I zarabiał na tym o wiele większe pieniądze niż z wygranych zawodach.

Podobno Małysz jako pierwszy polski sportowiec dostał za udział w kampanii reklamowej 1 mln zł - chodziło o Winiary. Z kolei jego pierwsza umowa z Red Bullem miała opiewać na 800 tys. euro.

Przez ostatnie 10 lat Małysz na reklamach i kontraktach marketingowych zarabiał rocznie około 2 - 3 mln zł.