Jeden z najlepszych obecnie bokserów Władimir Kliczko odrzucił właśnie milionowy kontrakt na walkę z Niemcem bośniackiego pochodzenia Marco Huckiem, tylko dlatego, że nie mogłaby tego transmitować stacja, z którą podpisał umowę.

"Nawet gdyby zaproponowano mi kontrakt na 100 milionów euro, nie przyjąłbym go. Dla mnie najważniejsze jest wywiązywanie się z umów i z obietnic. Jeśli coś komuś przyrzekłem, to pieniądze nie grają żadnej roli" - zapewnił.

Jak donoszą niemieckie media, za walkę z Huckiem ukraiński pięściarz mógł zgarnąć gażę w wysokości pięciu milionów euro, ale transmitowałaby go inna stacja telewizyjna niż ta, z którą on współpracuje. Zostało to niemal natychmiast odrzucone.

"Oczywiście nadal możemy negocjować. Tu nie chodzi o to, że Władimir boi się stanąć w ringu z Marco, ale liczą się również pewne zasady. Może moglibyśmy zaplanować dwie walki - jedną transmitowaną przez telewizję, z którą Huck współpracuje, a rewanż zobaczyliby kibice w tej drugiej. To wszystko jest do uzgodnienia" - zapewnił menedżer Kliczki Bernd Boente.

Reklama

W najbliższą sobotę Kliczko, mistrz świata organizacji IBF, WBO, IBO oraz superczempion WBA w wadze ciężkiej, zmierzy się w Hamburgu z Polakiem Mariuszem Wachem.