Jednego dnia w Moskwie dogląda, jak idzie Yandeksowi, rosyjskiej wyszukiwarce internetowej, która na rodzimym rynku wygrywa z Google’em. Drugiego wsiada do samolotu do Ghany, by sprawdzić, jak rozwija się najnowsza platforma mobilnych mediów. W Turcji musi dopilnować nowego biura i dokonanych już inwestycji, wśród których jest platforma mediowa w sieci Nokta.
Nie liczy, ile dni w roku spędza w samolocie, ale z uśmiechem przyznaje, że może ich być nawet kilkaset. Marcin Hejka nie ma jednak wyjścia, bo jako menedżer odpowiedzialny w Intel Capital za Europę Środkową i Wschodnią oraz Bliski Wschód i Afrykę, w imieniu którego inwestował w rosyjski Yandex czy turecką Noktę, musi stale trzymać rękę na pulsie.

Jeden z czterech

Reklama
W sumie dogląda ok. 50 inwestycji, w które zainwestował przez ostatnie lata w imieniu swojego pracodawcy, największego funduszu venture capital na świecie. Na tle innych podmiotów z tej branży nietypowego, gdyż w przeciwieństwie do nich Intel Capital ma w zasadzie nieograniczone możliwości – bierze pieniądze bezpośrednio od swojej spółki matki, czyli największego producenta procesorów na świecie – Intela. Hejka, który pracuje w firmie od 1999 r., jest dziś jednym z czterech dyrektorów odpowiedzialnych za światowe rynki, który bezpośrednio raportuje do prezesa funduszu – Arvinda Sodhani.

10,6 mld dol. zainwestował Intel Capital w start-upy od 1991 r.

– Interesuje nas wszystko, co wiąże się z przenoszeniem tradycyjnych gałęzi biznesu do świata online – tłumaczy Marcin Hejka. Fundusz inwestuje dużo w branży e-commerce. Niedawno udało mu się wyjść z inwestycji w czeski Mall.cz, jednego z większych graczy tamtejszego e-handlu, który odkupił od niego inny gigant e-commerce w regionie – Allegro. Ale na celowniku są też start-upy z takich obszarów jak cyfrowe media, gry i rozrywka, spółki zajmujące się bezpieczeństwem oraz przedsięwzięcia, które tworzą rozwiązania pomocne w rozpoznawaniu twarzy i głosu. Ten ostatni obszar jest teraz szczególnie ważny dla całego Intel Capital. Arvind Sodhani podczas niedawnej konferencji Intel Capital Global Summit wskazał technologię rozpoznawania mowy jako obecnie najważniejszy trend w branży technologicznej.

Miliony w ręku

Rocznie w regionie fundusz Hejki dokonuje ok. 15 inwestycji. – W tym roku przeprowadziliśmy już osiem, ale będzie ich więcej – dodaje. Mocno na celownik fundusz wziął teraz Polskę, gdzie obecnie ma dwie inwestycje, ale chce powiększyć stan posiadania co najmniej o pięć. Rozmowy już trwają.
Standardowo w każdy projekt inwestowane jest od 1 do 10 mln dol. – Tak naprawdę już po pierwszych pięciu minutach rozmowy potrafię powiedzieć, czy inwestycja ma dla nas sens – przyznaje Marcin Hejka. Nie wszystkie strzały są jednak celne. Przedstawiciel Intela przypomina, że ryzyko wpisane jest w działalność każdego funduszu, ale specyfika tego biznesu polega na tym, że część projektów okazuje się niewypałem.
Dla Intel Capital w Polsce takim przypadkiem była niewątpliwie inwestycja w serwis społecznościowy Grono.net, kilka lat temu gwiazdę polskiego internetu, która ostatecznie zakończyła swój żywot. Hejka nie ma jednak problemu z tym, żeby przyznać, że była to porażka. Tym bardziej że na drugim biegunie ma też kilka sukcesów. Jak na przykład inwestycję w Wirtualną Polskę. Na kupno jednego z pierwszych portali – jak spekuluje się nieoficjalnie – fundusz wyłożył zaledwie około 1 mln dol. Gdy udziałowcy sprzedawali portal Telekomunikacji Polskiej, tylko za mniejszościowy pakiet operator zapłacił ponad 200 mln zł.
Intel jest też udziałowcem spółki WindMobile oraz tworzącej wirtualne awatary dla firm (np. banków) spółki Inteliwise, która działa także na amerykańskim rynku. Na całym świecie przeznacza na projekty nawet 500 mln dol. rocznie. Żaden inny fundusz typu venture nie wydaje tak dużo. Przez ręce samego Marcina Hejki przechodzi rocznie około 6 proc. tej kwoty. Na inwestycje w spółki w swoim regionie wydaje ponad 30 mln dol.
– Gdy zaczynałem pracę w Intelu w 1999 r., poza Stanami Zjednoczonymi Intel Capital inwestował jakieś 2 proc. swojego budżetu. Dziś na całym świecie wydaje 56 proc. funduszy – wylicza Hejka.

Sezon na okazje

Zanim trafił do amerykańskiego giganta, najpierw skończył ekonomię na Uniwersytecie Gdańskim, a potem zaczął pracę w branży finansowej, od początku skupiając się na inwestycjach. Zaczynał jako analityk finansowy w Paribas Capital Markets Group. Potem trafił do Banexi, gdzie zajmował stanowisko specjalisty ds. inwestycji w Polsce. Po dwóch latach przeszedł na stanowisko wiceprezesa Poland Growth Fund, skąd w 1999 r. trafił do Intela. Przed rozpoczęciem pracy w funduszu pełnił funkcje w radach nadzorczych Banku Komunalnego, Kredyt Banku, Dromeksu. Teraz jest już tylko członkiem RN Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej”.

52 w tylu krajach świata fundusz ma swoje inwestycje

Zaplecze finansowe właściciela uodparnia fundusz na wahania koniunktury i daje mu przewagę nad innymi w wyławianiu dobrych projektów. Hejka przypomina, że w ubiegłym roku wartość inwestycji funduszy venture w regionie spadła o niemal 50 proc. Wpłynęły na to i mniejsza liczba projektów, i kiepska koniunktura, która sprawiła, że w wiele przedsięwzięć można było wejść małym kosztem. Ponieważ firmom trudniej jest znaleźć finansowanie z innych źródeł, na przykład na giełdzie, szukają więc pieniędzy u inwestorów.
Dla Marcina Hejki z Intel Capital to dobra wiadomość. Zazwyczaj dostaje z regionu Europy Środkowej i Wschodniej nawet sto propozycji rocznie. Teraz telefon z propozycjami od start-upów dzwoni częściej niż zwykle.