Real Madryt i Barcelona nie chcą rozgrywać meczu o piłkarski Superpuchar Hiszpanii w... Chinach. Taką decyzję ogłosili po spotkaniu z władzami federacji prezesi słynnych klubów - Florentino Perez i Sandro Rosell.

Na przeniesieniu aż pięciu z siedmiu kolejnych edycji Superpucharu do Azji bardzo zależy krajowej federacji. To jeden z pomysłów na finansowe zyski, ale także na promowanie Hiszpanii, jej futbolu i walorów turystycznych, nie tylko w Chinach, ale i w innych krajach regionu.

W naradzie w Las Rozas, obok szefów potęg, czyli Realu i Barcy (mistrz i wicemistrz Primera Division), uczestniczyli też prezesi pozostałych 18 klubów ekstraklasy. Dyskutowali z nimi przedstawiciele federacji w osobach przewodniczącego Angela Marii Villara i jego zastępcy Juana Padrona.

O ile zespoły z Madrytu i Katalonii są zdecydowanie przeciwko graniu w Azji (argumentują czynnikami ekonomicznymi i troską o swych kibiców), o tyle pozostałe drużyny chciałyby rywalizować w Chinach. Problem w tym, że od lat ligowe zmagania są zdominowane przez Real i Barcelonę, które później walczą o trofeum.

Reklama

Superpuchar Hiszpanii ma 30-letnią tradycję - Duma Katalonii triumfowała dziesięć razy, a "Królewscy" zwyciężali dziewięciokrotnie. Trzy razy wygrywało Deportivo La Coruna, a na liście zdobywców są też m.in. Sevilla, Real Saragossa i Valencia.