Kierowany przez Damiana Milibranda Home Broker rozpoczął działalność na krótko przed wybuchem kryzysu finansowego, ale w ciągu kilku lat wyrósł na lidera rynku pośrednictwa nieruchomości mieszkaniowych.
ikona lupy />
Damian Milibrand / DGP / Wojciech Górski
W umocnieniu pozycji Home Broker (HB) mają pomóc nowi ludzie. Do kierownictwa największego w Polsce pośrednika na rynku nieruchomości w końcu lipca dołączyły dwie osoby – Joanna Kołodziejczyk i Monika Kostro. – Home Broker to już duża firma, wymagająca bardziej rozbudowanego managementu – mówi Damian Milibrand, prezes spółki.
Reklama
Firma pracuje też nad produktami, które dodatkowo mają wzmocnić jej pozycję na rynku. Chce wykorzystać ostatnie miesiące działania „Rodziny na swoim” (RnS), aby jak największa liczba transakcji zrealizowanych przy udziale tego programu przeszła przez jej ręce. Nie zdradza zbyt wielu szczegółów projektu, ale wiadomo, że wynegocjowała już specjalne warunki sprzedaży mieszkań z deweloperami w największych miastach.
Pracuje też nad własnym produktem, podobnym do RnS, bazującym na dopłatach do odsetek od kredytu dla kupujących mieszkania. W tym wypadku dopłat miałby dokonywać deweloper, a nie państwo, jak w przypadku RnS. Takie rozwiązanie może być korzystniejsze od typowego rabatu, gdyż obniża comiesięczne obciążenie domowego budżetu.
Damian Milibrand stery w Home Broker objął w 2008 r., rok po powstaniu firmy. Dla rynku nieruchomości był to moment zwrotny. Po upadku amerykańskiego banku Lehman Brothers skończyła się hossa na rynku mieszkaniowym, a deweloperzy zmagali się ze spadkiem popytu na lokale wybudowane przy dużych nakładach.
– To był bardzo trudny rynek. Firma pośredniczyła wtedy jedynie w transakcjach na rynku pierwotnym i nie była dostosowana do nowej sytuacji. Wcześniej korzystała po prostu z dobrej koniunktury. Trzeba było coś zmienić – wspomina Damian Milibrand.
Jedną z jego najważniejszych decyzji po przejęciu sterów w HB było rozszerzenie działalności firmy o pośrednictwo w transakcjach na rynku wtórnym.
– Mimo załamania na rynku mieszkań deweloperskich byliśmy optymistami. Ludzie nawet w takim momencie potrzebują i szukają mieszkań. Może nie kupują ich od dewelopera, gdzie często inwestycja znajduje się na etapie dziury w ziemi, ale ciągle szukają okazji, m.in. na rynku wtórnym. Dlatego zdecydowaliśmy, że musimy zbudować firmę opartą również o ten segment rynku. Brakowało na nim zresztą dużego, silnego gracza – dodaje szef HB.

Damian Milibrand stery w Home Broker objął w 2008 r.

Od tego momentu w spółce systematycznie rosła liczba placówek i pracowników. Po kilku latach z firmy, która miała sześć oddziałów, HB przekształcił się w pośrednika działającego poprzez sieć 53 placówek w całej Polsce, w których pracuje 950 doradców. Kiedy Damian Milibrand obejmował fotel prezesa, cała firma zatrudniała 60 osób.
W I połowie tego roku HB pośredniczył w sprzedaży rekordowej liczby 1503 mieszkań na rynku pierwotnym, o 29 proc. więcej niż przed rokiem. Firma współpracuje obecnie z ponad 450 deweloperami w całej Polsce. W sumie za jej pośrednictwem w I półroczu zawartych zostało ponad 4,7 tys. transakcji kupna-sprzedaży nieruchomości na rynku pierwotnym i wtórnym, a zysk netto grupy Home Broker Nieruchomości w tym czasie był ponad dwa razy większy niż przed rokiem.
Współpracę ze spółkami z grupy finansowej Leszka Czarneckiego Damian Milibrand rozpoczął jednak od Open Finance (OF). Od 2004 r. współtworzył sieć sprzedaży tej firmy, a po dwóch latach dostał zielone światło na budowę Open Direct, sieci mobilnych doradców OF.
– Nikt wcześniej tego nie robił. Sprzedaż kredytu hipotecznego o wartości np. 500 tys. zł w domu klienta to była nowość – twierdzi Damian Milibrand. W ciągu dwóch lat od powstania Open Direct realizował 40 proc. sprzedaży kredytów w OF, a liczba pracowników wzrosła z siedmiu osób do 300.

18,5 mln zł wyniósł zysk netto grupy Home Broker Nieruchomości w I półroczu 2012 r.

O ile w Open Direct odpowiadał za samodzielny obszar, to Home Broker nauczył go dzielenia się obowiązkami i odpowiedzialnością. – Nie wyobrażam sobie pracy z kimś, kto nie wierzy w to, co robi, a praca nie łączy się dla niego z pasją. Dużą satysfakcją jest dla mnie współtworzenie firm, które szybko reagują na wszelkie zmiany na rynku – zapewnia szef HB.
Co ciekawe, początki jego przygody z biznesem nie miały wiele wspólnego z rynkiem finansowym i nieruchomościami. Absolwent historii na Uniwersytecie Poznańskim, specjalizujący się w historii gospodarczej, pierwsze kroki w biznesie stawiał w rodzinnej firmie transportowej. Jeszcze na studiach, razem z kolegą, otworzył też kawiarnię na poznańskim rynku, która działa już 12 lat.
– Zaczynaliśmy ten biznes na wariackich papierach, bez konkretnych umów i podziału obowiązków oraz odpowiedzialności. To była trudna, ale bardzo dobra lekcja biznesu – wspomina Milibrand.
Teraz zarządzaniem kawiarnią zajmuje się jego rodzina. Z czasu, kiedy zajmował się nią osobiście, zostało mu przede wszystkim zamiłowanie do dobrego jedzenia. Ale jego największe pasje to motoryzacja i piłka nożna. Po powrocie na weekend do Poznania obowiązkowe są wycieczki samochodowe z synem. Z kolei piłka nożna to właściwie bezdyskusyjne oddanie Lechowi Poznań. Stara się być na każdym meczu drużyny.
– Mam po prostu fioła na tym punkcie – przyznaje.
Ostatnio wybrał się na mecz w eliminacjach do Ligi Europejskiej z Tałdykorganem w Kazachstanie.

4704 w tylu transakcjach kupna-sprzedaży nieruchomości pośredniczył w pierwszej połowie roku Home Broker

1,3 mld zł wynosiła ich łączna wartość