Nokia potaniała wczoraj o kolejne 18 proc. po przedstawienia prognozy zakładającej większe straty operacyjne w segmencie telefonów w drugim kwartale oraz zapowiedzi redukcji 10 tys. miejsc pracy. Firma oddaje coraz więcej udziału w rynku telefonom iPhone amerykańskiego koncernu Apple i produktom południowokoreańskiego koncernu Samsung Electronics.

Po spadku wartości rynkowej o ponad 100 mld dolarów fińska spółka jest obecnie notowana z 38 proc. dyskontem w stosunku do swoich aktywów netto. Jest to najniższa wycena firmy od co najmniej 1995 roku.

Kiedyś uchodząca za najbardziej wartościową spółkę w Europie, Nokia traci dzisiaj pieniądze próbując odbudować swój biznes smartfonów w oparciu o system operacyjny Windows Phone komputerowego potentata Microsoft Corp. Nokii nie udaje się także sprzedać nierentownego joint venture z niemieckim Siemensem. Mając najniższe wyceny wśród producentów sprzętu komunikacyjnego, przeszło 8,6 mld dolarów w gotówce i krótkoterminowych inwestycjach oraz portfel ponad 10 tys. patentów, Nokia może zainteresować takie firmy, jak Microsoft – uważa Falcon Point Capital. Jest ona dostatecznie tania, by także zainteresować firmy wyspecjalizowane w zakupach innych spółek, czyli private equity.

Reklama

„Powstaje kluczowe pytanie, czy można coś zrobić, aby znowu stała się ona firmą dynamicznego wzrostu” – zastanawia się Michael Mahoney, jeden z dyrektorów zarządzających w Falcon Piont Capitał z San Francisco -„Jeśli firmę można rozruszać, nawet choć trochę, to jest ona naprawdę tania”.
Dong Dawson, rzecznik Nokii uchylił się skomentowania spekulacji w sprawie potencjalnej sprzedaży spółki.