Człowiek, który dostał zadanie dowiercić się do łupków i realizuje je rękami firm podległych Skarbowi Państwa. Zaczął rządy od kadrowego trzęsienia ziemi w resorcie i państwowych spółkach. Pozbył się kilku wiceministrów i prezesów największych koncernów. Ofiarą miotły ministra padli już m.in. Tomasz Zadroga i Marek Szostek – prezes i wiceprezes PGE, Michał Szubski, szef PGNiG, a także współpracownicy z resortu – wiceministrowie Adam Leszkiewicz i Krzysztof Walenczak. To nie koniec personalnych zmian. Kolejni prezesi drżą, a Budzanowski zapowiada nową ustawę zmieniającą zasady państwowego nadzoru nad spółkami. I na pewno dopnie swego.
Postawienie go na czele resortu pokazuje intencje premiera. Ministrem został urzędnik, a nie polityk PO jak jego poprzednik Aleksander Grad. Nominacja Budzanowskiego oznacza także większy nacisk na politykę energetycznej emancypacji Polski i wydobycie łupków. To on prowadził budowę gazoportu, i to niemal dosłownie, bo w poprzedniej kadencji systematycznie odwiedzał Świnoujście, by śledzić postępy i pilnować harmonogramu inwestycji. Teraz chce doprowadzić do tego, by równolegle z otwarciem terminalu gazowego w 2014 r. ruszyła eksploatacja złóż łupków. Na razie wydobycie ma być niewielkie – 300 mln metrów sześciennych. Rok 2014 może być jednak symboliczny – gaz z Kataru i potwierdzenie opłacalności wykorzystania złóż gazu łupkowego mogą zupełnie zmienić pozycję Polski na surowcowej mapie Europy. Resort myśli o tym, jak z importera gazu możemy stać się jego eksporterem.
Nie mniej ambitne są zamierzenia w sprawie tego, co zrobić z resztą majątku państwa. Już Aleksander Grad mówił, że jego następca może majątek sprzedać, ustalić nadzór nad kluczowymi firmami, które pozostaną państwowe, i zamknąć resort. I niewykluczone, że nowy minister ten plan zrealizuje. Mikołaj Budzanowski chce zakończyć prywatyzację w ciągu dwóch lat, w tym czasie ma sprywatyzować 300 spółek. Skarb Państwa miałby zachować wpływy w kilku najważniejszych dla gospodarki koncernach. Jeśli Budzanowski okaże się w tym równie konsekwentny jak przy budowie gazoportu, to może za cztery lata w Wikipedii przeczytamy wpis: Mikołaj Budzanowski, ostatni minister skarbu RP.
GOS
Reklama