Z branżą medyczną jest związany od początku swojej kariery. Na początku był analitykiem finansowym w niemieckim koncernie farmaceutycznym Merz.
– Praca we Frankfurcie nad Menem dla zarządu Merz & Co. nauczyła mnie, jak prowadzi się międzynarodowy biznes z niemiecką precyzją – mówi Tomasz Tuora.
Po powrocie do Polski dostał propozycję pracy w niewielkiej spółce Cormay. Zajmował się handlem. Kiedy właściciele firmy postanowili ją sprzedać, Tuora wykorzystał okazję. Kupił akcje Cormaya i w 2006 r. objął funkcję prezesa zarządu. Dlaczego zdecydował się na transakcję? Dostrzegł, że diagnostyka medyczna to nisza rynkowa, która może przynieść spore zyski. Tuora zwiększył dystrybucję i dokonał spektakularnych przejęć w krajach Europy Zachodniej.

Rodzinna tradycja

Reklama
Tuora przyznaje, że zainteresowanie tą branżą to częściowo wynik tradycji rodzinnych. Jego ojciec był właścicielem hurtowni farmaceutycznej. Jednak biznes się nie powiódł, więc kiedy Tuora postanowił wprowadzić Cormaya na warszawską giełdę w lipcu 2008 r., niektórzy inwestorzy nie wróżyli mu sukcesu, ponieważ mylili Tomasza Tuorę z jego ojcem.
Tymczasem warszawski parkiet okazał się dla firmy łaskawy i walory spółki wzrosły aż o ponad 20 proc. podczas debiutu. Teraz Cormay jest wyceniany na 452,9 mln zł.

452,9 mln zł to kapitalizacja Cormaya

Podwładni zgodnie mówią, że Tomasza Tuora jest szefem stanowczym i wymagającym, który nie znosi sprzeciwu. Ma wizję, której nie boi się realizować. Tak było, kiedy zdecydował się na przejęcie szwajcarskiego Orphee specjalizującego się w produkcji aparatów hematologicznych. Okazją do transakcji stał się kryzys z 2008 r., kiedy Orphee popadło w kłopoty finansowe.
Nie było łatwo. – Szwajcaria to prawdziwy potentat na rynku diagnostyki medycznej, więc trudno było początkowo przekonać tamtejszych pracowników, że to właśnie polski Cormay wyciągnie Orphee z finansowych kłopotów – twierdzi Tuora.
Kolejna firma, która znalazła się na jego celowniku, to irlandzka spółka Innovation Enterprise. Podobnie jak Orphee borykała się z problemami finansowymi. Kosztowała 8 mln zł, a w 2012 r. dała już 7 mln zł zysku netto.

Przejęcia to nie wszystko

Tuora nie spoczywa na laurach. W najbliższych tygodniach ma przejąć amerykańską firmę diagnostyczną notowaną na NASDAQ. Przejęcie to jest bardzo ważne dla Cormaya, ponieważ Stany Zjednoczone to jednocześnie największy rynek diagnostyki medycznej na świecie (39 proc. udziału światowego), a do tej pory Cormay nie był tam obecny.
– Przejęcie tej firmy dałoby nam również dostęp do kapitału na rynku amerykańskim, który docenia innowacyjne, dynamiczne biznesy. Tam wyceny takich spółek są zdecydowanie wyższe niż w Polsce. Środki pozyskane w USA przeznaczylibyśmy na rozwój innowacji, dalsze przejęcia i ewentualny buy-back akcji na GPW – komentuje Tomasz Tuora.

3,7 mln zł wyniósł zysk netto Cormaya w 2010 r.

Pewnie na tym nie koniec. Cormay analizuje jeszcze kilka celów, m.in. w Europie Zachodniej i Ameryce Południowej.
Jednak same przejęcia to nie wszystko. Tuora wie, że w diagnostyce medycznej, tak jak w farmacji, najbardziej przełomowa dla rozwoju firmy jest innowacyjność. Dlatego ściąga do firmy naukowców i najlepszych ludzi z branży. To oni przygotowali supernowoczesny analizator krwi, nad którym prace trwają od ponad roku. Ma być tani i lekki, a do tego wykonywać ogromną liczbę różnych badań z niespotykaną dotąd w przenośnych urządzeniach diagnostycznych dokładnością.
Analizator znajduje się obecnie w fazie badań przemysłowych. Masowa sprzedaż ma ruszyć w 2013 r. Technologię wykonywania badań, zastosowaną w analizatorze, Cormay zamierza wykorzystać w badaniach immunologicznych i genetycznych.

45 mld dol. to wartość rynku diagnostyki medycznej na całym świecie