10 lat temu firma borykająca się z ogromnymi kłopotami finansowymi (jej zyski w roku fiskalnym kończącym się w marcu 2001 r. wyniosły zaledwie 145 mln funtów, choć w 1999 i 2000 r. przekroczyły miliard) zamknęła wszystkie swoje sklepy w tym kraju. Zwolniono 1,7 tys. pracowników, co doprowadziło do ulicznych protestów.
Przekroczenie kanału La Manche ma związek z solidnym odbiciem się M&S od dna. Ponowne zdobycie Francji dokonuje się jednak małymi krokami. Na początek Brytyjczycy uruchomili sprzedaż online na witrynie www.marksandspencer.fr (na razie można kupić wyłącznie ubrania), być może jeszcze w tym roku otworzą sklep na słynnej Champs Elysees w Paryżu.
Plany są jednak bardzo ambitne. Londyńska firma planuje stopniowe uruchamianie sieci sklepów w kolejnych francuskich miastach.
– Z przeprowadzonych przez nas badań wynika, że nasza marka jest rozpoznawana przez 70 proc. Francuzów. Nic dziwnego nie ma więc w tym, że postanowiliśmy mocno postawić na ekspansję w tym kraju – powiedziała podczas uruchamiania sklepu online szefowa e-sprzedaży M&S Laura Wade-Gery.
Reklama
Sieć Marks & Spencer posiada już 700 sklepów w rodzimej Wielkiej Brytanii i 360 w pozostałych krajach świata. Zatrudnia w sumie ponad 76 tys. osób.

Oprac. Pc