Czas skopać kilka tyłków – mówiła w styczniu 2009 r. Carol Ann Bartz, gdy zostawała szefową Yahoo. Jej starania o przywrócenie firmie dawnego blasku nie zostały jednak docenione. Właśnie straciła posadę.
„Z przykrością informuję was o tym, że w telefonicznej rozmowie przekazano mi informację o zwolnieniu. Praca z wami była dla mnie przyjemnością” – napisała 62-letnia Bartz w pożegnalnym e-mailu napisanym do pracowników portalu. Tymczasowym prezesem Yahoo został dotychczasowy dyrektor finansowy Timothy Morse, a rada nadzorcza zobowiązała się do jak najszybszego znalezienia nowego CEO.
Niewątpliwą zasługą Carol Ann Bartz jest zreformowanie firmy będącej symbolem amerykańskiego internetu. Znacząco zmniejszyła zatrudnienie i zamknęła kilka serwisów, które nie przynosiły zysku, m.in. Yahoo 360, Yahoo Mash, Yahoo Gallery i Yahoo Briefcase. Poprawiło to na tyle finansową sytuację firmy, że Microsoft przestał dążyć do przejęcia całej grupy. MS musiał się zadowolić tym, że Yahoo zgodziło się na wykorzystywanie jego wyszukiwarki internetowej Bing.
Jednak w oczach rady nadzorczej działania Baratz nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Yahoo, choć pozostaje trzecią najczęściej odwiedzaną witryną w internecie, cały czas traci dystans do rywali. Maleją jego zyski i liczba użytkowników, którzy przerzucają się na wszelkiego rodzaju portale społecznościowe.
oprac. pc
Reklama