Piechocki to MNI, a MNI to Piechocki – tak mówi się na rynku. Trafił do spółki w 2002 r., gdy firma występowała jeszcze pod nazwą Szeptel i chyliła się ku upadkowi. W głowach byłych prezesów spółki, będącej niewielkim operatorem telefonii stacjonarnej na Podlasiu, narodził się pomysł konsolidacji branży telekomunikacyjnej i konkurowania bezpośrednio z Telekomunikacją Polską. Rzeczywistość szybko jednak te plany zrewidowała, a prokurator zajął się ich autorami.
Szeptel uginał się pod ciężarem długów zaciągniętych na realizację poronionych pomysłów i zmierzał do bankructwa. W ciągu roku jego akcje potaniały z ponad 30 zł do ok. 70 groszy za sztukę. Wtedy Piechocki wraz ze znajomymi, którzy w tym samym czasie co on studiowali na Wydziale Mechaniki Precyzyjnej Politechniki Warszawskiej, zaczął skupować akcje spółki, która miała jedną wielką zaletę – była notowana na GPW. Przejął kontrolę nad Szeptelem, w którym objął stanowisko przewodniczącego rady nadzorczej.
Wraz z przyjaciółmi zrestrukturyzował firmę, spłacił długi i kompletnie zmienił jej strategię. Teraz miała ona stać się swego rodzaju funduszem, inwestującym w różne przedsięwzięcia z szeroko pojętej branży telekomunikacyjnej. Przejęcia miały być finansowane z zysków wypracowywanych przez poszczególne spółki, z bankowych kredytów i z emisji akcji na giełdzie. Aby zdjąć ze spółki odium bankruta, zmieniono nazwę na MNI, czyli Media Net Interactive.
Zanim Piechocki znalazł się w Szeptelu, prowadził firmę doradztwa finansowego. W latach 1993 – 2002 pracował też jako doradca w Ministerstwie Skarbu Państwa, w resorcie gospodarki oraz przekształceń własnościowych. Do współpracy zapraszał go m.in. były minister Wiesław Kaczmarek, z którym Piechocki studiował na tym samym wydziale Politechniki Warszawskiej. W przyszłości drogi Piechockiego i Kaczmarka jeszcze nieraz miały się skrzyżować. W pewnym momencie pośrednim akcjonariuszem Szeptela była między innymi żona Wiesława Kaczmarka.
Reklama
Zresztą w akcjonariacie i radzie nadzorczej Szeptela, a później MNI, było więcej znanych nazwisk. Wystarczy wymienić Marcina Rywina, syna znanego skądinąd producenta filmowego, czy Gromosława Czempińskiego, byłego szefa UOP.
Po zmianie strategii i nazwy MNI inwestowała w różne znane firmy. Jedną z nich była kojarzącą się z sekstelefonami była spółka Legion Polska. Inna to PPWK, czyli spółka powstała na bazie Polskiego Przedsiębiorstwa Wydawnictw Kartograficznych. Ta ostatnia zmieniła nazwę na MIT, sprzedała dział specjalizujący się w wydawnictwach edukacyjnych i skoncentrowała się między innymi na sprzedaży oprogramowania do urządzeń nawigacyjnych. Obecnie w portfelu MNI jest kilkanaście spółek, w tym kilka notowanych na GPW. Wśród nich m.in. wspomniana MIT czy operator internetowy Hyperion. Czy będzie ich więcej?
Znając dotychczasowe osiągnięcia Andrzeja Piechockiego, jak chociażby uratowanie przed bankructwem Szeptela, prawdopodobnie tak. Pytanie tylko kiedy. Nerwowa sytuacja na rynkach akcji nie sprzyja inwestycjom. To ona właśnie sprowadziła kurs MNI z ponad 3,30 zł za papier jeszcze pod koniec kwietnia do niewiele ponad 2 zł pod koniec sierpnia. – Nasze akcje są dziś tak tanie, że trudno wyobrazić sobie lepszą inwestycję – mówił Andrzej Piechocki w rozmowie z „DGP”.
To właśnie silna przecena walorów MNI stała się podstawą do podjęcia przez Piechockiego decyzji o skupie akcji własnych spółki. Walne, które ma przegłosować skup, zwołano na początek września. Piechocki mówił nam, że na razie nie wiadomo, co stanie się z tymi papierami. Być może zostaną umorzone, a być może zapłaci nimi za nowe spółki, które wejdą w skład grupy MNI.
Przecena akcji to niejedyny kłopot Piechockiego i MNI. Spółki z jego grupy notowane na GPW trafiły pod lupę Komisji Nadzoru Finansowego. Chodzi między innymi o prawidłowość przekazywania prognoz oraz spełniania międzynarodowych standardów rachunkowości. Z kolei Telekomunikacja Polska domaga się od jednej ze spółek należących do MNI ok. 40 mln zł. Sprawa najpewniej znajdzie się w sądzie, ale jeżeli MNI będzie musiała na ten cel zawiązać rezerwy, zmniejszy to jej ubiegłoroczny zysk o połowę.